Pub pod Baryłką uznawany jest za najstarszy obiekt tego rodzaju w całej Warszawy. Znaleźć go można na Mariensztacie, dokładnie przy ulicy Garbarskiej 7. Warto choć raz go odwiedzić, chociażby ze względu na nieziemski widok z okien, wprost na warszawską Starówkę.
Pub został stworzony w roku 1990. Początkowo mieścił się tylko w jednej, ciasnej sali. Dzisiaj goście mają do dyspozycji aż cztery przestronne pomieszczenia. Latem otwierany jest też ogródek piwny. To miejsce idealne na spotkania w gronie przyjaciół, szybki lunch z piwem albo długie debaty podczas zakrapianej imprezy grup zorganizowanych. Pub pod Baryłką organizuje wydarzenia zamknięte, wszelkiego rodzaju imprezy okolicznościowe oraz imprezy dla firm.
Zajrzymy jednak do menu. Warto na wstępie zaznaczyć, że w pubie można nie tylko wypić najlepszej klasy trunek albo po prostu polski browar, ale również smacznie zjeść. Właśnie karta dań zajmiemy się na początku.
Do piwa dobrze jest zamówić jedną z przystawek: smalec albo deskę serów. Oferowane są też pikantne skrzydełka, śliwki w boczku czy półmisek frytek i tosty. Dla bardziej głodnych gości szef kuchni proponuje zupy – na przykład krem z pomidorów z mozzarellą. Uwagę zwracają też dania główne, które zaspokoją głód tych najbardziej wymagających klientów. Pub pod Baryłką serwuje burgery, placki ziemniaczane, łososia z grilla, pierogi albo grillowaną kiełbasę.
Przejdźmy teraz do najważniejszego punktu karty menu. To oczywiście alkohole, ja na dobry pub przystało. Rzadko przychodzi się tu napić herbaty, to miejsce stworzone z klimatem do długich posiadówek przy kuflu piwa. W ofercie jest Okocim, Kasztelan, Tyskie, Piast, Desperados albo Bosman. Dużą popularnością cieszy się też Cydr Dzik, którego najlepiej sączyć siedząc w barowym ogródku. Za trunki tego rodzaju zapłacić trzeba średnio 10-12 złotych.
W ofercie lokalu są też alkohole mocne. Wódki czyste, takie jak Soplica, Żytnia, Finlandia albo Żubrówka (7-9 złotych). Napić można się też whisky (12-15 złotych), Metaxy lub Bacardi. Barman oferuje wszelkie rumy, likiery, nalewki, śliwowice, wina oraz wermuty. W menu jest też karta napojów bezalkoholowych – dobra kawa, soki, herbaty owocowe albo z nalewką, energetyki czy napoje gazowane. Jednym słowem, każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Warto odwiedzać stronę internetową Pubu pod Baryłką. Tam zamieszczane są wszystkie aktualne promocje oraz informacje o wydarzeniach. Regularnie w lokalu odbywają się na przykład transmisje rozgrywek sportowych.
Fajny lokal kojarzy mi się trochę z tym pubem ze strażnika texasu gdzie po pracy często pili.
Baryłka to było miejsce z duszą i z historią. Stworzone przez człowieka który w drugiej połowie lat 80’tych XX wieku pracował w Anglii. Po powrocie klimat angielskich pubów postanowił przenieść do Wawy. I tak w 1990 roku powstała Baryłka. Miejsce genialne w swojej prostocie i bezpretensjonalności. Tak jak Mariensztat na którego rynek wychodzily okna Baryłki. Stolik z dwoma fotelami w oknie (na który polowała większość klientów), Guiness z kija, dramatycznie strome schody do kibla w piwnicy. Dramatyczny kibel w piwnicy (zawsze przynajmniej jeden pisuar był wyłączony z użytku;)). Popołudniowa, sierpniowa gorączka, kiedy o 15:00 w pustym jeszcze pubie piłem pierwszego zimnego Piasta (wyrwawszy się wcześniej z pracy). Największe porcje frytek w mieście (0,6kg! mniejszych nie było), cisza i bezturyście (chociaż 300 metrów w linii prostej od kolummy Zygmunta).
No i już po Baryłce… Zamknięta na stałe…